Wywiady: Mickez

Z Tribalwars Wiki PL
Wersja z dnia 20:45, 11 lis 2015 autorstwa Gepardieu (dyskusja | edycje) (Utworzono nową stronę " '''[Wiki]:''' Zacznijmy od krótkiego przedstawienia. Powiedz nam coś o sobie. '''[Mickez]:''' Michał, 22 lata. Przygodę z plemionami zacząłem około trzech, czte...")
(różn.) ← poprzednia wersja | przejdź do aktualnej wersji (różn.) | następna wersja → (różn.)
Przejdź do nawigacji

[Wiki]: Zacznijmy od krótkiego przedstawienia. Powiedz nam coś o sobie.

[Mickez]: Michał, 22 lata. Przygodę z plemionami zacząłem około trzech, czterech lat temu. Nie pamiętam dokładnie, kiedy to było, ale moim pierwszym poważnym światem był świat 27. Moja rola ograniczała się jedynie do bycia zwykłym graczem, a później do trzymania pieczy nad akademią SGK. Nie wytrwałem do końca świata, wypaliłem się, doszła do tego przeprowadzka i zrezygnowałem z dalszej gry. Na świecie 95 zacząłem grać sam i cieszę się, bo poznałem naprawdę fantastycznych ludzi.

[W]: Co skłoniło Cię do startu na świecie 95?

[M]: Ciekawe ustawienia. Świat bez farmy i dodatkowych funkcji premium. Czego chcieć więcej? Brakuje mi jedynie milisekund.

[W]: Serwer ten jest pierwszym, na którym jednocześnie włączone są funkcje kościoła i paczek, a także brakuje możliwości farmienia. Można powiedzieć, że ustawienia to mieszanka klasyki i nowoczesności. Jak oceniasz to połączenie?

[M]: Bez kościołów byłoby na tym świecie idealnie. Nie przepadam za nimi, ale trzeba im to oddać, że mają wpływ na planowanie swojego rozwoju i dalszej ekspansji.

[W]: Od początku świata grałeś w kilku plemionach, w jaki sposób znalazłeś się w obecnym Rohanie?

[M]: Grałem pod szyldem WON-u, potem doszło do rozłamu naszego plemienia i część graczy została przydzielona do L5 (w tym ja i kilku moich znajomych), część do ZONY, a część do Diabłów. Dyplomacja między L5 a ZONĄ się posypała, więc miałem do wyboru walczyć ze swoimi byłymi współplemieńcami lub grać po ich stronie. Wybór był oczywisty. Wraz ze swoimi znajomymi przeszliśmy do ZONY i trzymaliśmy front przeciwko L5. ZONA to właśnie obecny Rohan, ale o tym porozmawiamy przy omawianiu koalicji.

[W]: Jak zostałeś dowódcą Zony? To plemię, które można było spotkać na poprzednich światach, a mimo to dość szybko awansowałeś do tak ważnej roli jako „świeżak".

[M]: ZONA została założona przez Lolka, który jest moim kumplem i dobrze się znamy, i Matika. Żeby zrozumieć proces „objęcia władzy” przeze mnie trzeba pierw poznać wszystkie fakty, począwszy od powstania koalicji przeciwko L5, to dość długa historia — nie będziemy nią zanudzać czytelników.

[W]: Kiedy zrodził się pomysł stworzenia „tolkienowskiej” koalicji?

[M]: Najlepiej wyjaśni to stworzony przeze mnie filmik.

[W]: Kreatywne podejście do tematu. Muszę przyznać, że nie spotkałem się jeszcze z podobnym zdarzeniem — sojusze kilku plemion były częste, jednak waszą koalicję wyróżniają unikalne nazwy. Nie mieliście problemów z dojściem do porozumienia w tej sprawie? Niektórzy mogli to uznać za pewnego rodzaju utratę tożsamości plemiennej. Przeciwna koalicja nie była tak jednomyślna — tylko trzy plemiona nawiązywały nazwami do tematyki Władcy Pierścieni.

[M]: Dlatego, że była skierowana przeciwko Sauronowi i jego plemionom byliśmy jednomyślni. Nie było problemu, wytłumaczyliśmy sytuację i doszliśmy do porozumienia.

[W]: Jak to wygląda w praktyce? Każdy działa na własną rękę pod wspólnym szyldem, czy wszystkim zarządza jedna rada koalicji?

[M]: Tworzymy jedność, ale z racji ograniczenia miejsc w plemieniu mamy osobne człony. Każde plemię ma swoją radę, która zajmuje się sprawami wewnętrznymi. Pieczę nad całością trzyma tak zwana rada koalicji.

[W]: Nie obawiasz się, że tak liczna koalicja nie zdoła się utrzymać do czasu zakończenia serwera? Mordor, który jak sam przyznałeś dał impuls do porozumienia, jako plemię już nie istnieje. Kiedy ostatecznie byli gracze Saurona zostaną pokonani wasze drogi mogą się rozejść.

[M]: Świat nie kończy się na Mordorze, są jeszcze inni wrogowie. Nie po to podpisywaliśmy koalicję, żeby teraz się z niej wykręcać. Gramy ze sobą do końca świata. Jak tylko wytępimy resztki orków z zachodu to skierujemy swoje wojska na południe, żeby pomóc swoim sojusznikom.

[W]: Upadek Mordoru spowodowany był słabą postawą na froncie, ale również rozwiązaniem plemienia — co przy ustawieniach świata niesie za sobą poważne skutki. Niektórzy twierdzą, że było to działanie zlecone przez waszą koalicję. Jak to skomentujesz?

[M]: Pozwolę sobie zacytować swoją wypowiedź z Forum Ogólnego świata 95. Upadek Mordoru spowodowany był ich mierną postawą na froncie. Oni i tak mieli już braki w defie. Jak tylko wyszedł ten patch, w którym nie można było uciekać po defa do innego plemienia to ich frontowcy mieli wielki problem. Ich defówka Angmar nie miała już większej racji bytu. Nie wiedzieliśmy, że zostanie ich plemię rozwiązane. Zostaliśmy postawieni przed faktem dokonanym, ale jakoś mi ich żal nie było. Dostaliśmy propozycje tygodniowego Paktu o Nieagresji, ale z miejsca ją odrzuciliśmy z racji tego, że w przeszłości Mordor nie grał wcale tak honorowo. Wybrali sobie takiego, a nie innego założyciela. Zona miała być rozebrana od środka, gracz po graczu, a oficjalnie Sauron nam powiedział, że mamy mieć dalej sojusz. Ich chamskie zagrywki w czasie PON-a z ułomnymi karetami, a raczej trójkami w losowe wioski barbarzyńskie na naszych terenach, a potem spiny o nie, że mamy oddawać wioski, bo jest PON i ich gracze przejmowali je pierwsi. Rozbieranie graczy frontowych na pasach, a potem wybijanie wojsk. Bardzo honorowe zachowania... Nasi gracze siedzieli z nimi na tsie, gdy oni się podśmiewali z ich ambitnego i genialnego planu z tymi „karetami".

[W]: Fuzja i powstanie LŚ może pomóc drugiej stronie konfliktu, czy raczej wiele się nie zmieni?

[M]: Nic się nie zmieni. Zabrzmiało to jakbym był zbyt pewny siebie, ale taka jest prawda. Kto nie jest w naszej koalicji prędzej czy później będzie naszym wrogiem.

[W]: Na każdym świecie wiele mówi się o przekrętach i oszustwach. Czy na s95 do tej pory zdarzyło się coś, co zdecydowanie nie będzie Twoim dobrym wspomnieniem z tego świata?

[M]: Nic takiego nie przychodzi mi do głowy. Jedynie kłamstwa Saurona, ale to bardziej odbierałem ironicznie. Wiedziałem, jakie ma plany wobec nas i jak się o nas wypowiada, miałem dostęp do nagrań, w których mówi, że nas zniszczy, a na PW czy na tsie mówił nam zupełnie co innego. Jedynie co mi trochę uprzykrzyło życie to było wstawanie o 6 i pilnowanie swoich wiosek we wcześniejszym etapie gry. Takie życie frontowców. Za czasów wojny z L5 byłem przez jakiś czas top1 RO. Była jeszcze większa akcja na mnie od nich, ale to bardziej pozytywnie odebrałem, bo wszystko wybroniliśmy.

[W]: Mówiłeś, że zaczynałeś grę na świecie 27, można Cię więc uznać za gracza starej daty. Jak oceniasz zmiany, które tutaj zaszły na przestrzeni lat?

[M]: Ciężko powiedzieć. Miałem dwuletnią przerwę od plemion i że tak powiem, dostosowywałem się do zmian. Nawet te kościoły można przełknąć. Wolę odpowiedzieć na pytanie, co można byłoby zmienić. Nie podoba mi się to, że jest możliwość klinowania. Nie wiem, ciężko mi wyobrazić sobie taką akcję, że 8000 toporników i 2500 lekkiej wchodzi do pustej wioski, sekundę po nich wbijają grube, a tu nagle zza krzaków wyskakuje 10k pik i 10k mieczników. Chciałbym, żeby kiedyś było to bardziej na zasadzie oblężeń i wybijania całego defa, a nie tylko klinowaniu grubych. Czekam również aż wprowadzone zostanie jakaś żywność, czy coś na utrzymanie wojska i ludności w wiosce. 50.000 pik i 50.000 miecza na froncie, jakieś dostawy żywności od plemienia, żeby to wszystko utrzymać. Chyba się nigdy nie doczekam takich rzeczy, a szkoda.

[W]: Faktycznie, pasowałoby to do klimatu średniowiecza, ale to chyba zbyt duże zmiany. Chociaż utrzymanie wojska i ludności w wiosce według Twojej wizji pokrywa się z "regułą zagrody". Jakie plany na przyszłość ma Rohan i cała koalicja „tolkienowska"? Jeśli uda się zwyciężyć na świecie 95 przedłużycie współpracę i zobaczymy was na kolejnych światach, czy jest to raczej jednorazowy projekt przeciwko Mordorowi?

[M]: Nie wiem, nie myśleliśmy jeszcze o tym. Na pewno świat skończymy w dobrych relacjach, a co dalej? Pomyślimy.

[W]: Pozostaje mi jedynie życzyć wam powodzenia. Dziękuję za rozmowę!

[M]: Również dziękuję.