Wywiady: ZTP19622

Z Tribalwars Wiki PL
Wersja z dnia 16:52, 30 wrz 2015 autorstwa Gepardieu (dyskusja | edycje) (Utworzono nową stronę "'''Plemiona Wiki [W]:''' Zacznijmy od początku. Twoja przygoda z plemionami zaczęła się od serwera drugiego, więc można powiedzieć, że jesteś z nami od zawsze....")
(różn.) ← poprzednia wersja | przejdź do aktualnej wersji (różn.) | następna wersja → (różn.)
Przejdź do nawigacji

Plemiona Wiki [W]: Zacznijmy od początku. Twoja przygoda z plemionami zaczęła się od serwera drugiego, więc można powiedzieć, że jesteś z nami od zawsze. Co skłoniło Cię do założenia konta?

ZTP19622 [Z]: Mój przyjaciel z podwórka przyszedł do mnie pewnego dnia i powiedział, że gra w fajną strategiczną grę. Zna mnie doskonale i wiedział, że mnie zainteresuje. Do tej pory graliśmy wspólnie już od kilku lat w inną grę przez internet. Tutaj postanowiliśmy również wspólnie zagrać i tak gramy już kilka lat. Zawsze razem, zawsze w jednym plemieniu.

[W]: Z profilu Nurgli można się dowiedzieć, że przyczyniłeś się do wyłonienia zwycięzców s2, gdy Twoje plemię dołączyło do innej ekipy na zasadzie fuzji. Dlaczego zdecydowałeś się na prowadzenie plemienia, nie chciałeś grać jako „szary gracz"?

[Z]:Całe życie przyświeca mi zasada: Gdy widzisz, że jest coś do zrobienia — to po prostu to zrób. Dotyczy to zarówno podniesienia papierka na ulicy, jak i w naszej grze np. wzięcia odpowiedzialności za plemię, gdy pojawia się taka potrzeba. Jak w każdym plemieniu rozmyślaliśmy co robić, z kim trzymać jak grac, kogo atakować. Miałem pomysły, wiec zacząłem je realizować. I tak się zaczęło moje zarządzanie.

[W]: Dlaczego zdecydowałeś się zakończyć grę na tamtym świecie i po trzech latach przenieść się na s46?

[Z]:Zakończenie jak zawsze u większości graczy, którzy kończą nagle w spokojnej okolicy - kłopoty osobiste, ważniejsze rzeczy niż gra. A czemu powróciłem? Znów to samo, przyszedł do mnie ten sam znajomy i powiedział ze właśnie wystartowali kilkoma osobami z s2 na nowym serwerze. No i powrót, najpierw na chwile, później na jeszcze momencik, jeszcze jedna wioska tylko ...

[W]: Tam również od początku startowałeś z własną ekipą, ale z początku wam nie wyszło. Potem wróciłeś i byłeś jednym z twórców MAN — późniejszych zwycięzców, jednak ponownie nie dograłeś do końca serwera. Nie chciałeś zakończyć gry i wygrać razem ze swoją ekipą?

[Z]:Niezupełnie tak było. Jak wystartowaliśmy razem ze znajomymi z s2, okazało się ze różnica logowań wynosiła kilka godzin, a nawet dni. Rozrzuciło nas na trzech kontynentach w pionie. Każdy wie, że takie plemię się nie utrzyma. Ludzie zaczęli odpadać po kolei. Tylko my, najpóźniej zalogowani, się utrzymaliśmy. Powstało plemię, później jedna fuzja, druga, kolejna. Opanowaliśmy naprawdę ładny kawałek terenu. No i powstało później MAN — z trzech skłóconych plemion. Plemię o takiej przewadze militarnej nad innymi, że udało się utrzymać przewagę do końca i razem z sojusznikiem zakończyć serwer. Ja nie dograłem do końca. Miałem znów problemy osobiste oraz prace na wyjeździe. Zastępstwo się skończyło, wziąłem coop'a — wtedy jeszcze nie znalem aż tak regulaminu i nie wiedziałem, że go naruszyłem - pojawiła się blokada konta a później kasacja. Wtedy przeczytałem chyba pierwszy raz dokładnie regulamin. Koledzy proponowali mi żebym wrócił na innym koncie albo że dadzą mi darmy, lecz ja postanowiłem nie zmieniać nicku. Rozdział s46 został zamknięty. Poprosiłem kilku znajomych o pomoc w wystartowaniu na s53 ...

[W]: O ile Twój pierwszy i drugi start dzielą 44 światy, to na kolejny powrót ZTP nie trzeba było długo czekać. Zawitaliście na s53 i, jeśli się nie mylę, tam po raz pierwszy wygrali Twoi rywale. Co stało się na tamtym świecie, czemu dobra passa została przerwana?

[Z]:Jak już mówiłem, po banie na s46, postanowiłem zagrać na s53, poprosiłem znajomych z plemienia żeby pomogli mi wystartować. Poszli za mną. Było nas 11 osób, podbiliśmy jak dobrze pamiętam 3-4 kontynenty. Mając obrzeża, mogliśmy już walczyć tylko z plemieniem północnym. Walczyliśmy, lecz wtedy znajomy z plemienia, powiedział że jego brat tam gra i dobrze byłoby się dogadać, żeby zamknąć front. On mi pomógł, uzgodniliśmy z kolegami że jemu też pomożemy. Wyszła fuzja. Niestety, po fuzji okazało się że była pomyłką - zostaliśmy naprawdę źle przyjęci wtedy w tamtym plemieniu. Klimat naszego plemienia umarł po prostu. Ale daliśmy słowo koledze ze nie będziemy robić im pod górkę z wojna. No i zagraliśmy inaczej. Uzgodnilismy — że skoro nasi „współplemieńcy” chcą wioski, a nas nazywali że brali nas jak darmy — to niech biorą darmy. Skasowaliśmy się jednego dnia w prawie 50 osób. Praktycznie trzy kontynenty szare. Później to podsumowaliśmy: Świat z nami GVI/Nurglami zawsze jest kolorowy. Bez nas jest jedynie szary. Sojusznicy, nie nadążyli łykać barbar, wróg też się poczęstował. Morale się załamało. Wygrana - była, w innym sensie — my wytypowaliśmy zwycięzców jako plemię

[W]: Na serwerze 57 GVI również nie wypaliło. Co było przyczyną porażki na tamtym świecie?

[Z]:Ależ świat 57 wypalił i to bardzo. Po kasacji na 53 musieliśmy pójść gdzieś utrzymać kontakt, potrenować, ściągnąć kilku nowych graczy. Padło właśnie na 57 serwer. Wystartowaliśmy jednego dnia, od razu plemię, sojusz z dużym plemieniem — od razu powiedzieliśmy ze jesteśmy tutaj na przeczekanie do otwarcia nowego serwera na dobrych ustawieniach. Wytypowaliśmy 2 osoby od nas, które zbiorą wszystkie wioski jako schedę po nas i wejdą do plemienia sojuszniczego. Weszli, wygrali serwer -> jest to przecież też nasza w tym zasługa, skoro 60 osób potrafi dogadać się żeby grac na konkretne 2 osoby.

[W] Kolejny start to już świat 65. Twoje plemię znów wchodziło w skład zwycięskiej koalicji, a Ty dla odmiany dokończyłeś grę na serwerze. Istniał jakiś wyjątkowy powód takiej decyzji, czy po prostu dobrze grało Ci się na tamtym serwerze?

[Z]:Serwer 65 należy podzielić na trzy fazy według rachuby GVI.

Początek serwera! Wygłodniałe młode wilki wpadają PO RAZ PIERWSZY swoja ekipa w CENTRUM świata. Jest stereotyp, ze w centrum trzeba „cisnąć” i to ostro a na obrzeżach to sielanka. Postanowiliśmy wiec spróbować swoich sil w centrum. Jeżeli dobrze pamiętam, było tam wstępne logowanie, zrobiliśmy GVI i wystartowaliśmy... Wszystko szlo całkiem dobrze. Do momentu... jak zwykle, kolejny raz... Zetu dostaje szlaban na kompa od żony, ultimatum i muszę usunąć konto. Udało się cofnąć usunięcie konta, ale... GVI to bardzo specyficzne plemię. Bez wodza nie istnieje. Konto zostało pociągnięte na zastępstwie, ale po powrocie okazało się ze już nie będziemy w centrum znaczącą siłą. Należało się zastanowić co dalej. Uzgodniliśmy, że idziemy na obrzeza 65 i tam sobie w spokoju dogramy serwer. No ale jak to zrobić pojawił się problem, zachowując ciągłość plemienia, swoje nicki, nie czekając na kasacje... Otóż znaleźliśmy sposób, tylko trzeba było się pozbyć wiosek. Dogadaliśmy się z naszym ówczesnym sojusznikiem, że pozabiera od nas wioski... No i się zaczęło. O ile dobre wioski pozabierali, to z tymi słabszymi był problem i pojawiły się pierwsze zgrzyty. Następnie sojusznik nie wywiązał się z drugiej części umowy, co też jasno pokazało kolejny raz na plemionach jak można liczyć na sojuszników. Znów zostaliśmy sami... Na obrzeżach szybko przejęliśmy dominacje nad krańcem mapy i to na całej ćwiartce świata. Później walczyliśmy nie pytani, czy tego chcemy po stronie dawnego sojusznika z centrum - po prostu tak się z mapy ułożyło, ze plemię nad nami chciało obrzeza — czyli nasze wioski, a było w stanie wojny z naszym dawnym sojusznikiem... wiec walczyliśmy dla „sojuszu” nie będąc w nim. Krótko, przed końcem serwera, dogadaliśmy się z plemieniem nad nami, ze nie warto kopii kruszyć. Efektów i tak nie i tak. Nie przejdą przez nas na obrzeza. No i dogadaliśmy się na temat zakończenia serwera. Oczywiście drużyna GVI nie przeszła do zwycięskiego nowopowstałego plemienia, tylko zakończyliśmy we wspólnym gronie, prosząc jedynie o wzmiankę o GVI w opisie wygranych. Jako jedyne plemię na serwerze mieliśmy ciągłość plemienia od pierwszego do ostatniego dnia, nie zmieniając nazwy. Ponadto w statystykach, mieliśmy najwięcej RO w przeliczeniu na stracona wioskę. Nie było praktycznie wioski, konta oddanego przeciwnikowi bez walki

[W]: Świat 75, pierwszy serwer bez farmienia w karierze GVI, chociaż wtedy przez długi okres występowaliście jako Nurgle. Co skłoniło Cię do startu na takim świecie?

'[Z]:Od świata 75 uznałem, ze nie należy już używać nazwy GVI, która to nazwa odwołuje się bezpośrednio do drużyny MAN z s46. Tak naprawdę z tych kilkunastu osób z s46 zostało już tylko kilku. Szkielet plemienia tworzą ludzie zwerbowani na kolejnych serwerach. Tym graczom należy się wiec własna nazwa, a ta nazwa są NURGLE — nazwa sama w sobie przywodząca na myśl wyrzutków i plugastwo. Czyli to jak nas postrzega ogól graczy. Nie należymy do żadnej innej ekipy, gramy zawsze razem, często bez jakichkolwiek sojuszy. Dlatego uważam, ze ta nazwa jest odzwierciedleniem nas, tworzących to plemię graczy. Do startu na tym świecie, skłoniła mnie prośba moich współplemieńców, żeby wystartować. Wydawało się wtedy niektórym, ze bez farmy trzeba poświęcić na grę mniej czasu. Ale jest to nieprawda.

[W]: Jak oceniasz tamten występ? Na świecie 75 GVI nie skończyło rozgrywki, ani nie sfuzjowało się ze zwycięzcami, ale kilku graczy z tego plemienia znalazło się w składzie zwycięskiej ekipy.

'[Z]:Występ zakończyłem jak zwykle na przełomie kwietnia/maja czyli jak zwykle przerwany serwer przez sprawy zawodowe. Nurgle/GVI nie istnieją bez Wodza. Także i w tym przypadku przedstawiłem graczom, że nie będę ich zmuszał do ciągnięcia mojego zasta przez dwa miesiące, a później jeszcze przez kolejny miesiąc trzeba byłoby logować się żeby zbić nabity czas zastępstwa. Bezsens. Pożegnałem się i życzyłem im wszystkiego najlepszego. Wiedziałem już wtedy kto się utrzyma a kto nie. Zarówno jeżeli chodzi o moich graczy, jak i o plemiona. Po tym serwerze zrobiłem sobie prawie roczny odpoczynek od plemion. Świat 75 uważam za ciekawy i wszyscy wiedza, ze Nurgle dołożyły cegiełkę do jego zakończenia.

[W]: Najświeższy start Twojej ekipy to świat 93, a więc trochę na was poczekaliśmy. Co tym razem skłoniło Cię do powrotu i podjęcia się kolejnej próby zbudowania plemienia, które przyczyni się do wygranej?

[Z]:Prób nakłonienia mnie do powrotu, było dużo myślę ze należy wymienić, wszystkie serwery pomiędzy 75 a 93. Za każdym razem udawało się odmówić, ale w pewnym momencie kolega poprosił mnie żebym zerknął na chwile na s87. Zerknąłem na chwile, okazało się że Nurgle są po różnych stronach barykady i toczą bratobójcze wojny. Krew we mnie zawrzała. Po tygodniu pojawiło się ogłoszenie że startuje s93. Wstępne logowanie... niby zainteresowania wielkiego ze strony Nurgli nie było. Ale wcisnąłem przycisk aktywujący moja grę na s93. Do wieczora było już 40 osób, wystartowaliśmy kolo siebie w 80 osób, pomimo limitu 60 osób w plemieniu. Jak to zrobiliśmy ze wszyscy byliśmy kolo siebie? To już nasza Nurglowska tajemnica.

[W]: Ok, przedstawiliśmy już z grubsza Twoje CV na plemionach, czas przejść do tej ciekawszej części naszej rozmowy. Myślisz, że przez osiem lat gry zgromadziłeś więcej przyjaciół, czy wrogów?

[Z]:Zdecydowanie przyjaciół.

[W]: Pytam, bo wśród byłych graczy wspomnianych wcześniej serwerów, oraz tych, którzy spotykali Cię gdzie indziej krążą różne opinie. Niektórzy opisują Cię jako, cytuję: kombinatora i cwaniaka.

Osobiście wole nazwę: polityk i dyplomata.

[W]: Oczywiście, są też pochlebne opinie. Inni mówią, że jesteś „sympatycznym dyktatorem". Twierdzą tak nie tylko Twoi gracze, ale też dawni sojusznicy, którzy cieszyli się, że spotkali Cię na swojej drodze. Jak to w końcu jest, da się zjednać sobie ludzi wprowadzając taki system rządzenia plemieniem i dyplomacją?

[Z]:To, co stanowi o wyjątkowości moich plemion, to dobór takich graczy, którzy rozumieją, ze awantura o „kropki” (admin, założyciel) jest bezcelowa i prowadzi tylko do awantur. Jeżeli uznamy ze kropki są już przydzielone, to można skupić się na ważniejszych celach.

[W]: Czym dokładnie kierujesz się zarządzając plemieniem? Jakie są główne założenia, które jak widać sprawdzają się od ośmiu lat?

[Z]:Tak jak każdy Wódz kieruje się dobrem plemienia. Założenia są proste: jasne i przejrzyste zasady. Samodzielność graczy, jasne zasady rozwiązywania konfliktów wewnątrzplemiennych, plemię trzeba tak poprowadzić, żeby jak najmniej graczy się nudziło. Nuda zabija plemię.

[W]: Pomówmy może o supporcie gry. Krążą plotki, że liczba Twoich zgłoszeń niedługo stanie się czterocyfrowa. W teamie gry dobrze Cię znają... Widziałem zapisy niektórych rozmów na screenach, potrafisz naprawdę zaciekle walczyć o swoje i zgłaszać każdą sprawę, która wydaje się podejrzana. O co chodzi w Twojej walce z łamiącymi regulamin graczami? Nie jest przypadkiem tak, że wszędzie widzisz spisek?

[Z]:Mam potwierdzona informacje,ze obecnie jestem graczem z największą liczba zgłoszeń do supportu. Niekiedy moje zgłoszenia to jakieś nawet 30-40% zgłoszeń na serwerze. Jeżeli cos zgłaszam, to w większości przypadków potrafię to udowodnić bez konieczności pomocy supportu — kwestia dokładnego przeczytania zgłoszenia. O co chodzi w tej walce? to walka z wiatrakami. Niestety te oszustwa graczy systematycznie zabijają nasza grę. Uważam, ze o wiele ciekawiej i z pożytkiem dla wszystkich byłoby, gdyby gracze grali bez oszustw. Powiedzmy sobie szczerze, co to za przyjemność walczyć z plemieniem, gdzie jest jeden gracz, który loguje się na pozostałych kontach plemienia.

[W]: Wiesz, mawiają, że „nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu". Zapewne liczba ukaranych graczy jest spora, ale nie jest możliwe by wszyscy podejrzani okazywali się winnymi. Nie wydaje Ci się czasami, że przesadzasz i starasz się na siłę udowodnić czyjąś winę, wykorzystać jakieś niedopowiedzenie w regulaminie, żeby samemu na tym skorzystać?

[Z]:Nie.

[W]: Uważasz, że obecny regulamin i tabela kar jest sprawiedliwy? Zmieniłbyś coś, gdybyś miał taką możliwość?

[Z]:Złożyłem już odpowiednie zgłoszenie w tej sprawie. Regulamin i tabela kar są przestarzale i niedopasowane do wyobraźni graczy, którzy grają na obecnych serwerach.

[W]: Wydaje się, że jesteś specjalistą od zasad rozgrywki. Nie myślałeś o dołączeniu do teamu gry?

[Z]:Myślałem, złożyłem odpowiednie podanie i niedługo sprawdzę się w roli pomocnika supportera. [Dopisek redakcji: Wywiad przeprowadzony został przed dołączeniem ZTP do Teamu. W tej chwili piastuje funkcję Pomocnej Dłoni - osoby wspierającej Operatora Gry.]

[W]: Twoje obecne plemię - Nurgle, jest inspirowane światem fantasy. Skąd fascynacja warhammerem i pomysł na wdrożenie tego na plemiona?

[Z]:Oba „systemy” są w klimatach średniowiecza. Aż prosi się o połączenie. Średniowiecze to mój ulubiony okres w historii świata.

[W]: Patrząc na nieco zwariowany profil Nurgli można mieć wrażenie, że również jesteście częścią fantastycznego świata. Przyznam szczerze, że jest to najbardziej oryginalne plemię, jakie kiedykolwiek spotkałem. Widziałem też, że niektórzy gracze mocno wczuli się w klimat i piszą... językiem warhammera, sławiąc plemię jako „plagę chaosu", która nawraca niewiernych". Nie mam pewności, czy nie jesteście zgrają szaleńców, ale patrząc po liczbie członów i graczy taki PR wam nie szkodzi, a wręcz zachęca ludzi do grania z wami. Podoba Ci się, że stworzyłeś coś unikalnego, co wyróżnia się wśród „pospolitych” ekip?

[Z]:Powiem bardzo nieskromnie. Jesteśmy wyjątkowi. Każdy kto zagra raz w Nurglach a zrozumie twarde i surowe zasady tu panujące, nigdy już nie odnajdzie się w innych plemionach. Nurgle są jak narkotyk.

[W]: Wygląda na to, że na przestrzeni lat zawsze mieliście dobrą atmosferę w plemieniu, a poza grą? Utrzymujesz kontakt z graczami, organizujecie jakieś zjazdy, albo spotkania?

[Z]:Kontakty telefoniczne jak najbardziej. Jeżeli chodzi o zjazdy to niestety nigdy nie spotkaliśmy się w gronie plemienia.

[W]: Skoro już wyszliśmy poza temat gry, czym zajmujesz się poza plemionami? Masz jakieś inne hobby, oprócz fantastyki?

[Z]:Uwielbiam książki. Czytam w każdej wolnej chwili. Mój rekord to ponad 100 książek w ciągu roku. Rzadko która z książek ma poniżej 300-400 stron.

[W]: Planujesz kolejne starty, po zakończeniu s93?

[Z]:S93 tez nie planowałem, a gram. To naprawdę nie ode mnie zależy.

[W]: A sam świat 93 - wygrana, czy dobra zabawa? Na co stawiają Nurgle?

Zawsze trzeba walczyć o najwyższe cele. Myślę, że należy to ująć w ten sposób: Wygrana, przez dobra zabawę.

[W]: Nie mam wątpliwości, że moglibyśmy napisać o Tobie książkę, ale na tym zakończymy nasz wywiad. Dziękuję za rozmowę i życzę powodzenia w dalszych podbojach.

[Z]:Również dziękuję.